(nie) potrzebujesz nowej sprężarki
część 3: brzęczenie monet sprężonego powietrza
czas czytania: 3,5 min
Bohaterowie wcześniejszych wpisów: Dostawca sprężarek powietrza oraz Inwestor, rozstali się zadowoleni, bo każdy załatwił to, co chciał. Rozbudowa zakładu Inwestora postępowała szybko. Dostawcy sprężarek trochę popsuł humor fakt, że nie udało mu się położyć nowej instalacji sprężonego powietrza u Inwestora, ale przyjął to ze zrozumieniem. Przecież Inwestor zamówił sprężarkę i to bez większych targów. Z tego trzeba się cieszyć, a nie roztrząsać sprawy jakichś rur. Główny wykonawca fabryki dał w pakiecie instalację sprężonego powietrza, więc Dostawca zrozumiał, że cenowo nie wygra. Bo tylko cena się liczyła - przynajmniej tak myślał Dostawca, nie mając innych narzędzi.
Nadszedł czas rozruchu nowej instalacji. Wszystko przebiegło sprawnie, protokoły podpisano i wystawiono faktury. Dostawca sprężarek pożegnał się z Inwestorem i powiedział, że dział serwisu będzie się kontaktował w sprawie przeglądów okresowych.
Po kilkunastu dniach nowa sprężarka powietrza zatrzymała się z jakiegoś powodu. Jednak dopiero rano obsługa zauważyła stan awaryjny. Całą noc zakład pracował pełną mocą, a mimo to nowy kompresor nie był potrzebny. Serwis szybko problem ustalił i rozwiązał. Oczywiście bez kosztów dla Inwestora.
Podobna sytuacja miała miejsce po około pół roku. Tym jednak razem awaryjne zatrzymanie sprężarki dało się odczuć na produkcji. Dwie identyczne sytuacje - dwa różne efekty. Co się zmieniło?
Gdyby nie miała miejsca pierwsza awaria, pewnie nikt by się nie zastanawiał nad tą sprawą. Proste: kompresor powietrza nie pracuje, nie ma sprężonego powietrza, produkcja ma problemy. Z tym, że pół roku wcześniej nie miała. I to jest informacja, która mówi, że nowy kompresor NIE BYŁ POTRZEBNY.
Skoro zakład pracował, to instalacja tej sprężarki była od początku zbyteczna. Co się zmieniło po pół roku? Zakładam, że pojawiły się nieszczelności i sprężarka powietrza 2 m3/min zaczęła być potrzebna na ich „zatkanie”. Dodatkowo, prawie pewnym jest, że pojawiły się nowe odbiorniki - a to ktoś chce przyłącze do pistoletu, inny znów do narzędzia. Sprężone powietrze jako dobro powszechne bierze się z dowolnych miejsc instalacji i rozdziela pomiędzy potrzebujących. Szkoda, że tak się nie da zrobić z wodą, prądem albo gazem…
Jaki jest dźwięk uciekającego sprężonego powietrza? Oczywiście syk. Co byłoby gdyby był to dźwięk monet? Statystyki mówią, że nawet 30% sprężonego powietrza tracone jest przez wycieki. W przypadku naszego systemu będzie to 30% z 28 800,00 zł za energię pierwszej sprężarki + 30% z tej drugiej, nowej. I to rok w rok. Jest o co „walczyć”?
Brzęk monet szybko motywuje, dlatego dobrze jest sobie wyobrazić wycieki jako dziury w sakiewce. Ważne też jest, aby zmieniać instalacje w sposób świadomy, przemyślany. To, że komuś jest wygodnie wpiąć się w główny rurociąg nie znaczy, że gdzieś dalej nie zabraknie powietrza.
No i już na koniec - załogę trzeba uczulać, żeby zgłaszała zauważone nieprawidłowości. Trzeba też kategorycznie zabronić samodzielnego „naprawiania” instalacji, bo to nie jest skuteczne, co można zobaczyć na zrobionych przez nas filmach:
Jeśli chcesz mieć pewność, że podejmujesz właściwe działania, pobierz przygotowaną przez nas instrukcję. Dzięki niej, w kilkanaście minut dowiesz się jak samodzielnie ocenić stan swojej instalacji sprężonego powietrza. A w dodatku prostymi sposobami zwiększysz jej wydajność.
O AUTORZE:
Wojciech Kwaśnicki – z branżą sprężonego powietrza związany od 2004.
Spręża koszty i uwalnia zyski firm produkcyjnych, bo wierzy, że dobra kondycja zakładów przemysłowych ulepsza życie wszystkich ludzi.
W swojej pracy stosuje nowoczesne metody obniżania kosztów użytkowania sprężonego powietrza. Poprawia już istniejące instalacje oraz wdraża rozwiązania dla nowo powstających firm. Spotkamy się w LinkedIn: